marca 30, 2020

O wiośnie

O wiośnie





Spotkałam dziś bardzo inspirującego, młodego człowieka. Zafascynowanego tym, co robi. Magistra architektury, który śmiało mógł wkroczyć w rodzinny interes i działać pod wyrobioną marką… a jednak porzucił to na rzecz pędzla i papieru. Zapamiętałam go jako sympatycznego nastolatka w przydługiej koszulce. Dzisiaj odbierałam od niego przepiękne, wyjątkowe grafiki, które ozdobią moje ściany.

Kilka dni temu dostałam czwartą część książki, napisanej przez kolegę z ławki. Do przeczytania, poprawienia, wyrażenia opinii. Na dzień dzisiejszy poddawana jest korekcie i ostatnim poprawkom. Jest zdeterminowany, by ją wydać i znając jego upór, pracowitość i zezowate szczęście, jestem przekonana o tym, że mu się uda.

Obserwuję przyjaciół, którzy całkiem niedawno, bo 3, 4 lata temu rozpoczęli zabawę z aparatem. Dzisiaj mają swoją firmę, robią piękne sesje. Ich zdjęcia są magiczne, naturalne, ciepłe. Mają to coś, co sprawia, że fotografie zapadają w pamięć. Widać w nich włożoną pracę i ogrom serca.

Zadaję sobie pytanie, czego chcę.

Kiedyś czerpałam przyjemność z pisania. Robiłam zdjęcia, choć do dyspozycji miałam tylko mały, kompaktowy aparacik. Poznawałam wielu ludzi i fascynowało mnie słuchanie ich historii. Byłam ciekawa świata, zawsze gotowa do drogi w nieznane.

Nagle okazało się, że dni są podobne i choć nie są złe, czegoś im brakuje. Czegoś, w czym byłaby pasja.

Jakiś czas temu myślałam, że w zasadzie nie mam już marzeń. Niewiele jest rzeczy, które chciałabym przeżyć, zobaczyć. A potem okazało się, że jednak są jeszcze takie drobiazgi, małe odkrycia i chwile, dzięki 
 którym trudno wieczorem zasnąć.

Chciałabym znów je odkryć i czerpać z nich, ile tylko się da.

Taki jest mój plan.

A wiosna to świetny moment, żeby zacząć coś w tym kierunku robić.
Copyright © zapisano przy kawie... , Blogger