lipca 27, 2022

O urodzinach

 


Nie lubię swoich urodzin.

Zawsze uruchamia się wtedy we mnie taki wewnętrzny Schopenhauer i zaczyna wyliczać, czego nie zrobiłam w ciągu ostatniego roku. Nie jestem ani trochę mądrzejsza, ani młodsza, ani bogatsza, nadal nie zbawiłam świata ani nie dokonałam niczego wielkiego. Mam tę samą (niezbyt porywającą) pracę, starego opla, milion kompleksów, wciąż te same życiowe rozmkiny i generalnie towarzyszy mi poczucie, że zmarnowałam kolejny rok życia.

Najchętniej schowałabym się gdzieś pod kocyk, poużalała się trochę nad sobą i tyle. Zawsze mam też nadzieję, że i tak nikt nie będzie pamiętał.

A potem przychodzi ten dzień i jednak okazuje się, że ktoś pamięta. I to nawet sporo ktosiów. Co jest o tyle dziwne, że daty moich urodzin nie znajdzie się na portalach społecznościowych ani w żadnym innym publicznym miejscu. Samodzielnie trzeba się zorganizować.

Dostałam mnóstwo przytulasów, pięknych życzeń, słodyczy, uścisków, uśmiechów. Dostałam wiadomości, które nie były kopiuj-wklej z google, tylko bardzo osobistych i aktualnych. Pamiętali o mnie. I to było takie miłe i kochane, że mój wewnętrzny marazm musiał ustąpić i schować się w cień. Zawsze jestem tym bardzo wzruszona i poruszona, że dostaje tyle ciepła od ludzi z bliska i daleka. Na przykład tego dnia dzwoni do mnie znajomy, z którym ponad 15(!) lat temu pisałam pewna grę internetową, a on zawsze, od tylu lat, skałda mi życzenia urodzinowe - choć kontakt mamy bardzo słaby w ciągu roku, bo każdy pędzi przed siebie. Dzwoni i pisze moja banda ze studenckiej ławki, która dawno już jest żonata i dzieciata... A jednak znajdą ten czas wśród swoich obowiązków, żeby pogadać. Dzwoni współlokatorka ze studiów, z którą w ciągu roku wymienimy dwa-trzy potężne maile, bo mieszka na takim wygwizdowie, że internet to jeszcze na korbkę mają... Ale w tym dniu chodzi gdzieś po tej swojej wiosce bez zasięgu, żeby złapać kawałek sygnału telefonicznego i porozmawiać. Wieczorem przyjechała przyjaciółka, która na co dzień mieszka na drugim końcu Polski, ale była akurat w odwiedzinach u rodziny i wyrwała się na godzinę, żeby wpaść. Bez zaproszenia - totalna niespodzianka, najlepsza na świecie! Już nie wspomnę o tym, że moi chłopcy mają dla mnie przygotowanych mnóstwo całusów, a w tym roku także całe pudełko kartek urodzinowych - rzecz jasna wykonanych samodzielnie.

I pewnie za rok znowu będę chciała zniknąć w ten lipcowy dzień, licząc na to, że nikt mnie nie zauważy... A potem znów będę szczęśliwa, że mam wokół tyle wspaniałych ludzi, o których sama na co dzień myślę ciepło... I okazuje się, że czasami oni o mnie też ;)

10 komentarzy:

  1. Mam zupełnie odwrotnie niż Ty. Żadnych kompleksów, a każdy rok jest dla mnie kolejnym etapem, który czegoś mnie nauczył. Pracę nieciekawą postanowiłam zmienić, złożyłam wypowiedzenie. A swojego starego Seata bardzo lubię. :)

    Za to tak samo jak Ty, urodziłam się w lipcu i tak samo jak u Ciebie, mojej daty urodzin nikomu nie podpowie FB, dlatego mam spokój. Tego dnia pisze z życzeniami tylko czworo mi najbliższych. Pisze, bo rokrocznie w urodziny jestem poza zasięgiem, gdzieś na górskim szlaku. Żadnych imprez, spotkań i prezentów, po prostu tak jak kocham najbardziej.

    Pozdrawiam i najlepszego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój wewnętrzny krytyk zawsze się aktywuje tego dnia szczególnie mocno. Nawet, jeśli próbuje sama siebie przekonać, że przecież tyle fajnych rzeczy mnie spotkało przez ten rok, że coś jednak zrobiłam, że przeżyłam, to mój marazm i skłonności do narzekania walczą z całych sił :D W takim razie również Tobie życzę wszystkiego wspanialego, lipcowa jubilatki! :)

      Usuń
    2. Dziękuję i ze szczerą wzajemnością :)

      Usuń
  2. Sto lat!!! Niech optymizm i ciepło pozostaną z Tobą na zawsze i towarzyszą każdego dnia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepsze życzenia urodzinowe <3<3<3
    Miło jest mieć życzliwych, ciepłych ludzi wokół. A urodziny są fajne ;)))
    Ściskam serdecznie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję! Tak, cieszę się niezmiernie, że ich mam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego najlepszego!
    A ja lubię ten mój dzień :) Od pewnego czasu piszę specjalny post urodzinowy i mega mnie to kręci, pomimo upływu czasu...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © zapisano przy kawie... , Blogger