czerwca 29, 2020

O niedzieli



Niedziela w końcu przywitała nas piękną pogodą. Miła odmiana po trzech tygodniach burz i deszczu. Nie wiem jak sytuacja u Was, ale tu serio leje bite trzy tygodnie. Może ze dwa dni były przyjemne, letnie, słoneczne... choć i tak skończyły się oberwaniem chmury. Raz nas zmyło z placu zabaw. Znienacka przywiało potężną, czarną chmurę. Poleciały gigantyczne krople deszczu, przelało nas totalnie. Uciekaliśmy z Małym Chłopcem do samochodu, a ten śmiał się jak szalony. Kapało mu z ubrania, z włosów, z nosa, ale cieszył się jak dziki. Taka przygoda, że w trampkach woda! Mamo, jeszcze raz! Deszcz wszelkich odmian to nasza codzienność. Szczęśliwie domek na końcu świata się trzyma, bo stoi na górce. Dookoła  natomiast pozalewane pola, sady i piwnice. Sytuacja niewesoła, a końca nie widać. Na polach kukurydzy pływają kaczki, zagubione bażanty drepcą uliczkami bo zmyło im gniazda, bociany snują się zagubione. Dla każdego tragedia szyta na miarę.

Spakowaliśmy smakołyki, rower Małego Chłopca, kocyk i ruszyliśmy w stronę jednego z najpiękniejszych parków w kraju. I to był bardzo dobry kierunek, ponieważ wszyscy ruszyli w stronę wody. Spotykaliśmy spacerowiczów, ale niewielu. Mały Chłopiec śmigał na rowerku przyprawiając mnie o zawał serca. Nie jestem w stanie zliczyć, ile przejechał kilometrów, ale ani myślał wracać do domu. Słońce zachodziło, kiedy w końcu stanął na ziemi i uznał, że "teraz zjem kotlet". Czyli jednak był zmęczony!

Uwielbiam ten czas tylko dla nas i nasze małe wyprawy. Kiedyś z mężem jeździliśmy, gdzie oczy poniosą. A teraz towarzyszy nam Mały Chłopiec. Jest wytrwałym wędrowcem, ciekawskim, dobrze znosi nawet długie trasy. Wprawdzie nie nadaje się jeszcze do buszowania po ruinach, ale ma zadatki na odkrywcę. Tylko żeby z tej nieszczęsnej geografii był lepszy ode mnie... Chociaż, to akurat nie powinno być trudne, ekhm.

Napstrykałam mnóstwo zdjęć. Cierpliwie ćwiczyłam portrety, a Mały Chłopiec służył mi za modela. Chciałabym w końcu nauczyć się robić fajne zdjęcia, ale talentu mi natura poskąpiła. Daleka zatem droga przede mną. Uwielbiam zdjęcia natury w makro i ładne portrety. Totalnie natomiast nie mam pojęcia o obróbce zdjęć. Wszelkie programy graficzne to dla mnie czarna magia. Takie mam małe marzenie, żeby się kiedyś nauczyć fotografować i żeby w miarę dobrze to wyglądało. Póki co, ćwiczę dzielnie. Teraz jeszcze poluję na jakiś ładny dzień, żeby ruszyć z aparatem w pola. Marzy mi się zdjęcie maków, rumianków, habrów... jeszcze teraz, zanim zboża są zielone, a potem druga tura, gdy się ozłocą. Ot, takie małe życzenia moje.





Zrobiłam małą renowację na blogu. Znalazłam prześliczny szablon i powolutku go dostosowuję. Ponieważ szablon jest darmowy, a autorka niczego nie wymaga oprócz sygnału o tym, że się go pobrało, sama chciałabym w ramach podziękowań zostawić na nią namiary - bo może komuś się przyda. Autorkę znajdziecie tutaj: prowadzi stronę Karografia

Chciałabym jeszcze uporządkować i jakoś posortować zdjęcia, zrobić je w jednolitym formacie, żeby było bardziej estetycznie. Brakuje mi ostatnio czasu na wszystko, łapię mnóstwo srok za ogon i dni uciekają mi przez palce. Odliczam już do urlopu. W tym roku mamy plany ruszyć nad morze, o ile sytuacja pozwoli gdziekolwiek wyjechać z początkiem września. A że morze daleko, a pobyt mieliśmy tygodniowy, obdzwoniłam kilka miejsc i dobraliśmy kilka noclegów jeszcze w innym miejscu. Więc zobaczymy większy kawałek pomorza... o ile nie będzie lało przez całe dwa tygodnie.

44 komentarze:

  1. Wspaniała wyprawa. Piękne zdjęcia. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale wypoczywacie, celebrujecie chwile, każdy dzień... budujęcie więź, tworzycie wspomniena <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy dzień jest ważny, a czasu tak mało! :)

      Usuń
    2. Dlatego każdy dzień trzeba wykorzystać :)

      Usuń
  3. u mnie większość czerwca była piękna, ale w niedzielę lało i w sumie od niedzieli pada i pada...
    piękna wyprawa!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tu jak nie burza, to ulewa... dzisiaj pojawiło się słońce, więc szybciutko obiadek i biegniemy!

      Usuń
  4. U mnie taka sama sytuacja ztym deszczem. Tylko podtopień na szczęście nie ma bo Wyżyna Śląska, to trochę wyżej.
    Piękne wyprawy sobie urządzacie z Małym Chłopcem. Wspólny czas to wartość bezcenna dla dziecka. Oby wszyscy mieli tę świadomość, byłoby dobrze.
    Poza tym zbyt silnego krytyka masz w sobie a'propos zdjęć bo sa bardzo ładne. A co do obróbki polecam: Fotoramio- darmowy program tak łatwy, że nie ma łatwiejszego chyba. A zabawy co nie miara...
    Pozdrawiam cieplutko, Pola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję! Z pewnością zerknę na ten program i sprobuję się z nim zmierzyć :D

      Usuń
  5. Trzeba korzystać z życia:) fotografii idzie się nauczyć:) programów też:) najlepiej zacząć od podstaw. Pozdrawiam 🙂

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała wyprawa, taka dla oczu i ducha.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne są takie wspólne wyprawy i warto dokumentować w postaci zdjęć.. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super wyprawa i zdjęcia :) Będzie co wspominać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasem takie małe renowacje są potrzebne na blogach :D Super mix zdjęć :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. magiczne chwile ujęte w aparacie:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdjęcia juz ładnie Ci wychodzą ;) Życzę powodzenia w dalszej nauce pstrykania <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo miło mi sie czytało twoje zapiski. U mnie też deszczowe dni przeplatają sie ze słonecznymi. Ostatnio kiedy pieknie świeciło słońce wyjechałam z domu na moim dwukołowcu i po drodze złapała mnie straszna ulewa. Na szczeście udało mi sie dojechać pod wiadukt, gdzie przeczekałam dobre pół godziny. Po tym czasie wyszło znów słońce i przez kilka godzin mieliśmy piekna pogode. Twój Mały Chłopiec lubi taka deszczową aure, podobnie jak moje wnuczki. Dziś ubrałyśmy kalosze i kurtki , wziełyśmy parasole i poszłyśmy jak to mówi moja 3-letnia wnusia na chlapu chlapu. Zdjecia z wyprawy wyszły Ci bardzo ładnie . Zapraszam na filiznke kawy u Hani, bedziesz mogła coś zapisaś przy kawie:). Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przygody z deszczem też mają swoj urok :) a mali ludkowie lubią je szczególnie :D
      Bardzo dziekuje, z pewnoscią skorzystam!

      Usuń
  13. Na ten deszczowy czas przywędrowałam do Polski. W naszym regionie (centralna Polska) nie było słychać o podmyciach, ale owoce gniją. Zboża stoją, kukurydza też rośnie, jeszcze nie jest źle. A jak coś trzeba było zrobić w tym czasie w obejściu, to ja z mężem, bo jako jedyni mamy wodoodporne ubrania. Zauważyłam, że z tym przemakaniem i wodą w butach to jakaś epidemia w Polsce. Wszyscy z cukru i nikt nie ma w czym wyjść. Ludziska tu biegają jakby kwas się z nieba lał, a nie zwykła woda.
    Nie pada już drugi dzień. Korzystamy i robimy sobie wycieczki na rowerach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potop to przesada, ale zwykly deszcze nie powinien psuc dobrej zabawy. Ile to razy robilismy grill pod wiatą, kiedy lało w najlepsze :D

      Usuń
  14. Mnie Twoje zdjęcia się podobają:-) Myślę, że w fotografowaniu chodzi przede wszystkim o to, żeby sprawiało frajdę i przyjemność. Szablon również fajny. Taki przejrzysty i czytelny.
    O pogodzie, a zwłaszcza deszczu nie chcę na razie słyszeć! W poniedziałek zalało mój rodzinny dom i jestem załamana:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robienie zdjęc wychodzi mi srednio, ale sprawia ogomną przyjemnosc :)
      Bardzo wspolczuje zalanego domu - az za dobrze zdaje sobie sprawe z tego, jaka to tragedia!

      Usuń
  15. Rodzina na łonie natury, pięknie :)
    Fajny tekst Małego Chłopca z tym kotletem :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne zdjęcia! Nie ma to jak wypoczynek na łonie natury. My teraz regularnie robimy sobie wycieczki rowerowe do lasu. Tyle, że trzeba uważać bo pogoda jest wyjątkowo kapryśna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wycieczki rowerowe uwielbiamy :) teraz Mały Chłopiec stal sie niezaleznym rowerzystą i koniecznie chce jechać sam. Absolutnie zadnego siodelka :D

      Usuń
  17. Wspaniała wyprawa i wspaniałe zdjęcia. Mam nadzieję, że sama jutro się wybiorę na małe powłóczenie się po okolicy...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie do fotografii nigdy nie ciągnęło,ale od kiedy prowadzę bloga, to próbowałam robić zdjęcia najprostszym aparatem, jaki mi kupił syn. Były fatalne. Aparat się zepsuł, więc nie kupiłam innego, gdyż tak jak Ty nie mam pojęcia o obróbce, programach(nawet nie umiałam zgrać z aparatu na komputer). Jeżeli chodzi o Ciebie, to brakuje Ci tylko większej wprawy, ponieważ ćwiczenie czyni mistrzem, to jestem przekonana, że za jakiś czas osiągniesz doskonałość. Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi sie marzą ładne zdjecia na blogu. Może kiedys bede z nich zadowolona, ze wstydem spoglądajac na kulawe początki ;) sciskam rowniez :)

      Usuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. u mnie tak samo, w koło tylko deszcz i burza, jednak coś zaczyna się w końcu przecierać. Mam nadzieję, że już tak zostanie.
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. U nas trzeci z rzędu sloneczny dzien... az nie mogę w to uwierzyc :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © zapisano przy kawie... , Blogger