marca 29, 2023

O zmianach w marcu


 Abi.

Piękna i nieposkromiona :D

(Przed damą leży reszta chusteczki, którą wcześniej zaatakowała)

Abini skończyła pół roku. Ma już dorosłą sierść, dorosłe zęby i... Naturę dzieciaka. Buszuje we wszystkich zakamarkach ogrodu, kradnie kapcie, uprowadza skarpetki (opanowała metodę zdejmowania ich ze stóp Małego Chłopca kiedy ten śpi). Generalnie czarny charakter w uroczym wydaniu. Poznała już kilka sztuczek - potrafi nawet przybijać piątkę :) Zdarza się jej wyrwać na wolność i rzucić pędem w stronę łąki pełnej kóz - zew psa pasterskiego jest silniejszy niż cokolwiek! Zagoni rozproszone po polu stadko w ciasną gromadkę i wraca do domu. Teraz pracujemy nad wychowaniem i kulturalnym zachowaniem w towarzystwie.

Poza tym nowości na budowie. Sypialnia jest totalnie gotowa! Jest łóżko, firanka, nawet świeczki. Pokój totalnie gotowy na lokatorów. Jeszcze tylko powiesimy obrazki :) Kończymy salon, a za jakieś dwa tygodnie drugi pokój. Na dniach przychodzi fachowiec od podłóg, żeby reanimować parkiety. Plan przeprowadzki powoli zaczynamy realizować. Termin przenosin wyznaczyliśmy na majówkę - zaplanowaliśmy sobie nawet tydzień urlopu w tym czasie. Trzymajcie kciuki!

Jutro jedziemy po kuchnię. Kuchnię w sensie meble. Bo samo pomieszczenie wymaga gruntownego remontu... Gruntownego na tyle, że trzeba skuć ściany do cegły, zerwać podłogi, zrobić wylewki... Czyli wszystko od zera. Jak wszystko w tym domu. Po co nam zatem meble? A po to, że w ciągu pół roku zamierzamy te kuchnie doprowadzić do stanu, w którym meble można wstawić. Ponieważ w pewnym znanym sklepie z meblami do końca miesiąca trwa promocja na kuchnię, a ceny wszystkiego szaleją, postanowiliśmy wykorzystać projekt, kupić meble, schować do wolnego pokoju i tam będą sobie czekać na właściwy moment. Tak samo zrobiliśmy z szafą - gdybyśmy ją kupili wtedy, kiedy zaczęliśmy składać, kosztowałaby nas 1600 zł więcej. A tak poleżała i poczekała na swój czas.

Zupełnie nie ogarniam nadchodzących świat. Moje myśli utknęły w innym miejscu. Wielkanoc aktualnie kojarzy mi się tylko że stratą i pustką, bo zbliża się rocznica śmierci osoby, która sprawiła, że jestem tu rgdzie jestem i jestem tym, kim jestem. Nie jestem zatem w stanie myśleć o tulipanach, które zawsze w tym czasie gościły w moim domu. Może później. Może za rok. Kiedyś jeszcze przyjdzie na nie czas.

4 komentarze:

  1. Abi jest śliczna. Trzymam kciuki za pomyślną realizację wszelkich planów i zmian.

    OdpowiedzUsuń
  2. Psica psiepiękna !! Skojarzenia wielkanocne mam podobne, więc doskonale rozumiem...A za Waszą przeprowadzkę nieustannie trzymam kciuki, więc w maju je tylko mocniej zacisnę...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia, trzymam kciuki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo się u Was znowu dzieje. A Abi jest przeurocza. Myślę, że wszelkie psoty powinny jej zostać wybaczone ;). Pozdrawiam i życzę zdrowych i radosnych świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze

    OdpowiedzUsuń

Copyright © zapisano przy kawie... , Blogger