kwietnia 13, 2020

O przygotowaniach



Ile Świąt jest w tegorocznych Świętach?

Może właśnie więcej, niż zazwyczaj? Bo bardziej się staramy, bardziej doceniamy. Brakuje nam tego, na co zwykle nie zwracamy większej uwagi, a nawet prozaiczne, nudne czy wręcz irytujące zazwyczaj rzeczy wywołują tęsknotę?

W tym roku świąteczne śniadanie zorganizowaliśmy u nas. Zaprosiliśmy domowników do wspólnego stołu. Mimo braku uroczystości i wszystkich tych tradycyjnych elementów bardzo chciałam, żeby Mały Chłopiec przeżył inny dzień niż zawsze. Wspólny czas, przeżywanie świątecznych dni, tłumaczenie mu sensu obchodzonych wydarzeń.  Na niektóre pytania trudno było udzielić odpowiedzi, która zadowoli, a jednocześnie nie przestraszy czterolatka...

Moja mama dostała koronadepresji i postanowiła nie robić zupełnie nic. Obejrzy transmisję z uroczystości  w telewizji i tyle. Postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Wiem, że Święta nie opierają się tylko na wspólnym jedzeniu, ale jednak tak jak Wigilia, tak to śniadanie Wielkanocne powinno być wyjątkowe. Rozłożyliśmy z mężem stół, przygotowaliśmy pięknie zastawę i dekoracje, przyszykowaliśmy cały zestaw smakołyków - nie za dużo, ale różnorodnie, żeby nic się nie zmarnowało. Nie popieram stołów uginających się od jedzenia, które po paru dniach ląduje w koszu. Były jajka, był pachnący chlebek. Były żółte dekoracje, tulipany i baranek. I byłam z nas dumna, bo wyszło smacznie i pięknie. Mogliśmy porozmawiać, zapomnieć o wszystkim wokół i cieszyć się z tego, że jesteśmy razem.

Swoją drogą, uwielbiam zapraszać gości. Nawet jeśli to osoby, z którymi mieszkamy na co dzień. Lubię pięknie przygotować stół, a mimo braku zdolności kulinarnych, poczęstować gości czymś pysznym. Wymyśliłam sobie, że w tym roku zorganizuję spotkanie z Mikołajem dla przyjaciół i ich dzieciaczków. Nasze łobuziaki są w bardzo podobnym wieku i z pewnością będzie to dla nich fajna przygoda. Do grudnia daleko, ale ja już mam swoją wizję!


Tymczasem życzę Wam radosnego świętowania - mimo wszystko!

15 komentarzy:

  1. Teraz jest trudny czas, ale trzeba to przetrwać. Takie przygotowania też mogą być fajne, też mogą pomóc oderwać myśli od codzienności. Zdrowych i pogodnych świąt! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam świąteczną krzątaninę, uwielbiam dopieszczać wszystko na maksa...Może dlatego, że często spędzam Święta w pojedynkę (systemy pracy Rodzinki bywają nieubłagane)...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie jest tak spędzać czas razem przy jednym stole.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze jest chyba to, jak przeżyjemy święta w głębi naszego serca. A wszystko inne jest tylko otoczką.
    Niech zmartwychwstały Chrystus nie szczędzi Wam swoich łask i otacza Was swoją opieką.
    Radosnego Alleluja!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj! Weszłam tutaj przypadkowo, ale chyba już zostanę. Bardzo sympatycznie u Ciebie:-) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że starasz się zachować trochę normalności w tych nienormalnych czasach! Niech mama się nie martwi, wszystko będzie ok :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Tegoroczne święta były inne, niż wszystkie poprzednie, ale najważniejsze, jest to że były spokojne i zdrowe. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Też lubię zapraszać gości, jak moich domowników zaprosiłam do wspólnego śniadania już chciało mi się coś robić. Na Święta bardzo się starałam i własnie bardziej niż zazwyczaj, więc było nawet fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pozdrawiam poświątecznie bardzo serdecznie i życzę nadziei na lepsze kolejne dni:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo w Tobie radości i zapału, choćby dla dziecka warto ją w sobie wykrzesać:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. moja mama na odwrót, postanowiła pokazać wirusowi, że nie popsuje świąt i zaszalała jak nigdy kulinarnie, teraz będzie wielkie mrożenie:)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  12. I całe szczęście, że te święta już się skończyły. Bo dziwne to wszystko było w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie też tak myślę, że w tegorocznych świętach jakoś więcej tych świąt - mniej było tych wszystkich zakupów i przygotowań.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak, te święta były inne. Po raz pierwszy spędziłam je sama. Brakowało mi tej całej krzątaniny przed przybyciem gości.
    Pozdrawiam nieśmiałymi promykami słońca

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie zaliczono brak uroczystości. Co roku wtedy wybieramy się na jakąś wyprawę, no ale wirus nas urządził i siedzieliśmy w domu. Świętami jakoś się nie przejmuję.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © zapisano przy kawie... , Blogger