Ostatnie trzy miesiące były koszmarem na jawie.
Nieustanny ból, strach, zmęczenie, brak kontroli nad czymkolwiek, oczekiwanie niewiadomo na co, bezsenność, niepewność, osłabienie, nerwica podkręcona do maksimum.
Nawet nie mam siły na to, żeby opisać, co się działo. Od października zmieniło się wszystko. Dzisiaj nie wiem nic.
Dzisiaj czekam.
Na wynik biopsji, na krew, na nieplanowaną podróż na sor. W aucie mam gotową torbę szpitalną. W głowie mam mętlik, a góruje nad nim strach i bezsilność.
Wszystkiego najlepszego w nadchodzącym roku...
Kochana trzymam za Ciebie kciuki. Wierzę, że wszystko będzie dobrze i ten nowy rok przyniesie tylko dobre wieści.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, masz moje ciepłe myśli...
OdpowiedzUsuńKochana, nie wiem co napisać. Mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży. Trzymaj się ciepło. Pozdrawiam noworocznie
OdpowiedzUsuńSpokoju i siły...
OdpowiedzUsuńO jacież... w takim razie życzę duuuuużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Kochana jak się czujesz? Trzymaj się <3
OdpowiedzUsuń