marca 31, 2021

O czasie

 


Mijają dni i tygodnie, a ja nadal jestem w tym samym miejscu. Od badań do badań, od lekarza do lekarza. Kalendarz wypełniony terminami, urlop przecieka mi przez palce, bo godziny wizyt i badań są zazwyczaj poranne. Nie wspomnę już o przeciekaniu portfela, z wiadomych przyczyn.

Lekarz, co do którego miałam pewne nadzieje - że w końcu mi powie, co mi jest, co z tym zrobić, cokolwiek - uczciwie się poddał. "Powinna pani pójść do kogoś innego." Fajnie, chociaż bezpośrednio. I tak dotarł najdalej spośród dotychczasowych specjalistów. Kontynuuję więc moją wędrówkę po gabinetach, moje "patologiczne masy" nadal sobie rosną i krwawią, szukam kolejnych specjalistów - teraz już zasięgiem obejmuję 50-60 kilometrów od domu, byle w końcu ktoś mi pomógł. Ani myślę o Wielkanocy, wiośnie, czymkolwiek. Tak sobie żyję od daty do daty, od wizyty do wizyty. Czas leci, a ja utknęłam. Samopoczucie sięgnęło dna, dostaję ataków paniki, boję się wszystkiego i generalnie mam dość. Wszystkiego, tak po prostu.

Zawsze kochałam wiosnę, a teraz mi to obojętne. Po prostu mi się nie chce.



5 komentarzy:

  1. I Ty i ja wiemy, że nie ma dobrego komentarza do tego wpisu...Czarodziejskiej różdżki nie mam...Chociaż bardzo żałuję...
    Ale chociaż to humoru pewnie Ci nie poprawi, to wiem co przechodzisz i z czym musisz się zmierzyć...Ponad czterdzieści lat miałam pewną przypadłość, przez dwadzieścia przerzucano mnie i moją kartę chorobową od specjalisty do specjalisty, kiedy już położyłam lachę i stwierdziłam, że lepiej nie będzie...Pewnego dnia poszłam do Lekarza, z całkiem czym innym, a Jemu się "coś" w wynikach nie spodobało i poprosił o dogłębniejszą analizę...A po tygodniu postawił diagnozę...Wyleczyć się nie da, bo jest za późno, ale wiem czego się wystrzegać i co mi grozi...Jedno jest pewne, musisz w sobie znaleźć siłę, żeby walczyć...Czytaj, szukaj, szperaj...A ja będę trzymać kciuki, żebyś dokonała tego ważnego odkrycia...;o)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak bardzo Cię rozumiem... Zupełnie, jakbym czytała o wielu swoich przeżyciach. Mam ochotę Cię przytulić, tak po prostu. Zawsze miałam nadzieję i w końcu z moim zdrowiem jest lepiej, więc Ty też się jej trzymaj. Wiem, że banalnie to brzmi, ale piszę z serca.
    jestem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też teraz mam gorszy czas, niestety i zdrowie i pandemia sprawia, że dzień za dniem mija bez celu, ale mam nadzieję, że jeszcze będzie dobrze. Trzymaj się i zdrowiej!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykro mi i to bardzo. Serio. I trzymam kciuki, żeby było lepiej. No bo musi. Nie ma wyjścia!
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przykro jest czytać, że lekarze nie potrafią znaleźć przyczyny Twoich problemów. Mam nadzieję, że w końcu się znajdzie taki, który się tym naprawdę zajmie. I tego Ci życzę. Przesyłam moc pozytywnych myśli.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © zapisano przy kawie... , Blogger