listopada 08, 2022

O przeprowadzce


Oto i oficjalnie zostaliśmy mieszkańcami nowego-starego domu.

Nasza łazienka aktualnie nabiera mocy. Kafelki są, robimy sufit i montujemy sprzęt. Podoba mi się bardzo! Biorąc pod uwagę to, ile pracy trzeba było w nią włożyć, żeby jako tako dostać pionu, poziomy i w ogóle względnie równe powierzchnie, efekt jest super. Projekt wymyśliłam sama, sama narysowałam, kafelki policzyłam. Jak na taką amatorkę nieskromnie powiem, że jest ładnie :p Wrzucę Wam zdjęcie, jak wykończymy wnętrze. Serio jestem dumna, bo mężu dokonał tam cudu. Sam, "tymi rencami", tyrając do późnych godzin po pracy i w każdy wolny weekend zrobił fantastyczne pomieszczenie.

Zameldowałam nas już tam, pozgłaszałam gdzie trzeba. Został jeszcze urząd transportu - najmniej przyjazna jednostka świata. Ale tam wyśle męża, poradzi sobie :p

Moja piękna, 25letnia corsa pomyślnie przeszła przegląd! Wprawdzie pan ze stacji diagnostycznej poinformował mnie, że mam zapomnieć o wożeniu towaru w przyczepie, bo auto odjedzie bez przyczepy, a i bez haka zapewne :p Ale mamy jeszcze jeden rok przed sobą! Wierzcie lub nie, ale to auto nigdy mnie nie zawiodło. Wprawdzie mam już nowe, ale nigdy nie będzie tak kochane jak ten stary opel.

Teraz czeka nas czyszczenie pobojowiska. Pokój, w którym były cięte kafelki wyglądał jak Pompeje po wybuchu Wezuwiusza. Centymetr kurzu, ścinków, gruzu i wszystkiego. Nawet nie wiedziałam, która z kupek pyłu i brudu stojących pod ścianą to odkurzacz. Ale powoli wychodzimy na prostą. Czeka nas mnóstwo pracy, ale damy radę. Testujemy też klimatyzację. Póki nie śpimy w tym domu, szkoda zużywać opał. Więc grzejemy klimatyzacja tylko wtedy, kiedy jesteśmy na miejscu. Wychodzi niedrogo, a działa świetnie. 

No i w piątek przyjeżdża moja przyjaciółka z drugiego końca Polski! Co mnie niezmiernie cieszy, bo będziemy mogły w końcu na żywo napić się kawy. Ostatnio widziałyśmy się latem i bardzo się już za nią stęskniłam.

W wolnych chwilach, których nie mam, składam sobie kartki na targi świąteczne. Już wiem, że zabraknie mi czasu na wszystko, ale nie tracę ducha :D


A, no i jeszcze w tajemnicy powiem Wam, że załatwiłam nam ferie w Wiśle. Znaczy pomiędzyferie. A dokładnie po weekendzie Sześciu Króli (taki żarcik), a przed oficjalnymi feriami szkolnymi. Wyjątkowo mało chodliwy termin, więc idealny, bo będzie mało ludzi. Sama pani robiąca nam rezerwacje była zdziwiona, że wybraliśmy takie bezsensowne dni. Że to bardzo mało popularny termin i jest mnóstwo wolnych miejsc. Tym lepiej dla nas! Będzie hotel z basenem, zabiegami, inhalacjami dla młodego, że śniadaniem i obiadokolacją i wszystko w bardzo przyzwoitej cenie. Zima w górach - zawsze o tym marzyłam :)

I tak się w sobie gryzę, bo z jednej strony się cieszę, a z drugiej wiem, że jeśli dowiedzą się niektóre koleżanki z pracy lub parę osób z rodziny, to znów będzie powód do gadania. W zasadzie jest mi to totalnie obojętne, niech sobie pogadają... Ale z drugiej strony irytuje mnie, że serio, takie to potrzebne, pogadać sobie o tym? Już kilka razy w mniej lub bardziej bezpośredni sposób usłyszeliśmy kilka komentarzy na temat naszego remontu. Od "spadek dostaliście? W totka wygraliście? Skąd macie tyle pieniędzy? Jak to bez kredytu?" po "pewnie rodzice was sponsorują. Musicie zarabiać miliony. Robicie taki remont i jeszcze jedziecie na wakacje?". Tak. Robimy remont, na który oszczędzaliśmy kilka lat. Nie byliśmy nigdy na zagranicznych wakacjach, ale raz w roku wyjeżdżamy nad morze, bo chcemy spędzić razem trochę czasu w innym otoczeniu i chcemy zapewnić Małemu Chłopcu trochę radości. Tak, mamy pieniądze, bo pracujemy. Bo mężu zasuwał tygodniami po 10-12 godzin, w każdą sobotę, czasem niedzielę. Bo też dorabiam ile mogę, choć ludzie nie uznają rękodzieła za pracę, a ja mam z tego całkiem fajny grosik. Bo nie chodzimy na imprezy, do klubów, nie kupujemy sobie drogich prezentów żeby tylko kupić cokolwiek. Nie palimy, nie pijemy alkoholu, nie potrzebujemy tego. Jestem też mistrzem wyprzedaży, więc niczego nam nie brakuje, tylko wydawać się staram z rozsądkiem. Mamy małe, ekonomiczne autka, a nie wypasione fury pozerajace bezołowiówkę. Rodzinnie raz w miesiącu idziemy sobie na fajny obiad czy coś, bo też bez przesady - w końcu żyjemy, pracujemy i możemy mieć z tego trochę przyjemności. No i do tej pory mieszkaliśmy w rodzinnym domu, dzięki czemu oszczędziliśmy to, do wiele ludzi musi wydać na wynajem mieszkania - a to w przeliczeniu na lata potężna kwota, która niewydana staje się oszczędnością. Doceniam to ogromnie bo wiem, jaka to wartość. Rachunkami się dzielimy, opałem się dzielimy, remontami typu wymiana pieca też się dzieliliśmy. Nie mieszkaliśmy za darmo, ale jednak takie rodzinne życie w domu wielopokoleniowym jest bardzo ekonomiczne. I jak potem słyszę, że łoooo, na bogato, to aż się przykro robi. Serio. Tu mogę sobie pomarudzić, ale kiedy w rozmowie ktooś podejmuje ten temat, to w ogóle nie mam ochoty się z niczego tłumaczyć. Tak, dostałam spadek po bogatej ciotce. Fajnie, co? I nieważne, że ostatni rok to była totalna harówa. Że padaliśmy spać jak muchy po całych dniach zasuwania na gruzach. Że to był totalnie trudny rok. Zwłaszcza dla mnie, bo straciłam bardzo bliską mi osobę i nadal nie pozbierałam się do kupy, że po prostu potrzebujemy odpocząć. Ludziom tak trudno powiedzieć "o, super, jedzcie, bawcie się dobrze!". Serio. W 8 przypadkach na 10 będzie komentarz, że łooo, jeszcze się po wakacjach będą wozić. Te 2 na 10 to przyjaciele, którzy jeszcze pomogą się nam spakować. Dziękuję losowi za to, że ich mam. Nie musi ich być wielu - jakościowo są na 100% najlepsi :)

No i znów musiałam ponarzekać :D







16 komentarzy:

  1. Niech Wam się dobrze mieszka. Bądźcie szczęśliwi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kartki śliczne, ale przyznaję że bardziej zainteresowało mnie grzanie klimatyzacją:) już w zeszłym roku miałam plan zainstalować w moim domu, ale różne głosy mnie od tego odwiodły i chyba żałuję. Niemniej z wymianą kaloryferów się wstrzymałam bo ta klimatyzacja do ogrzewania nadal mi chodzi po głowie i jeśli podzieliłabyś się nieco obszerniej Twoimi wrażeniami z tego rozwiązania to będę wdzięczna.
    I niech Wam się dobrze mieszka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś tam poklikalam w sprawie tych komentarzy - mam nadzieję, że już się będą wyświetlac. Średnio sobie radzę z technologią, serio. Aktualnie jesteśmy na etapie prowadzenia obliczeń szczegółowych kosztów użytkowania. Zanim nie uruchomimy ogrzewania centralnego będziemy używać klimatyzacji. Chcemy zobaczyć o ile zmieni się pobór mocy w stosunku do niższych temperatur na zewnątrz. Póki co w pół godziny potrafi podnieść temperaturę pomieszczenia z 12 do 18 stopni w pomieszczeniu około 28 metrów. I to otwartym pomieszczeniu, które łączy się z przedpokojem i klatka schodowa. I to bez forsowania urządzenia, bo jest nastawione na 22 stopnie, więc bez szaleństw. Będziemy testować :)

      Usuń
  3. To życzę i dobrego mieszkania, i wspaniałych ferii/międzyferii. A ludzie zawsze gadają i zazdroszczą, kasy, czasu, pracy, osiągnięć, pieniędzy..... Tak jakby innym wszystko spadało z nieba....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety tak jest. Ludzie patrzą na mnie czasami jak na wariatkę, kiedy po prostu się uciesze, że ktoś gdzieś wyjedzie, że się coś mu udało, że dziecko odniosło sukces. W głowach się nie mieści, że można komuś dobrze życzyć. Dziwnie się porobiło na tym świecie. Bardzo dziękuję, mam nadzieję, że się wszystko uda! :D

      Usuń
  4. Fajni ludzie z Was, to się cieszę, że jest dobrze - tak ma być! A to obrzydzanie wszystkiego innym jest, niestety, typowo polskie. Mama mieszka w USA, zawsze powtarza, że skwaszonej atmosfery ojczyzny ma po uszy, kiedy przyjeżdża nas odwiedzić. Mój partner jest Anglikiem i zawsze mnie "prostuje", jak odpłynę w marudzeniu. Typu: "Wiem, że nie masz łatwo, ale spójrz na to inaczej". I powiem , że od razu się przestaję "mazać", bo on ma dużo racji. Zanim się poznaliśmy, też miałam kontakt z ludźmi z zagranicy i to właśnie od nich łapałam większość dobrej energii. Gorzka to refleksja, ale niestety prawdziwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja szwagierka mieszka w Irlandii i tam bardzo często słyszy od ludzi z całego świata, że marudzenie to nasza cecha narodowa :D

      Usuń
  5. Napiszę tylko, że moje poprzednie komentarze pewnie są w spamie, szkoda, że nie masz opcji dla anonima lub nie sprawdzasz w spamach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest! Właśnie znalazłam ten folder. Odznaczylam, że nie spam, ale wyświetlił się tylko jeden z kilku. Jeśli wiecie jak to rozwiązać, to chętnie skorzystam z pomocy. Bo pojęcia nie mam, jak to zmienić i jak zrobić te komentarze od anonimów. Help :)

      Usuń
    2. Blogspot ostatnio wrzuca do spamu wiele komentarzy, nikt nie wie dlaczego tak jest, ja sama znajduje w spamach komentarze czytelników, a nawet kiedyś trafił tam mój komentarz na własnym blogu.
      Jedyna rada to sprawdzać spam i odznaczać, że to nie spam, o dziwo anonimowe komentarze zawsze się publikują.
      jotka

      Usuń
  6. ...i mój tez poszedł do spamu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojęcia nie miałam o spamie w komentarzach. Nie ogarniam technicznej strony bloga. Jeśli wiesz, jak to uruchomić, żeby komentarze były widoczne, to z chęcią skorzystam z pomocy

      Usuń
  7. Na wrzutki do spamu nic nie poradzisz, bo przeglądarki przestały współpracować (ponoć, żeby było nam lepiej)...Jak masz cierpliwość i czas (hahaha) to odznaczaj zespamowane, albo rób "kopiuj - wklej" na bloga...;o)
    Ludziom łatwiej liczyć cudze pieniądze niż starania, pracę, zaangażowanie...Taka natura...;o) A Wisła w zimie piękna niech więc zazdraszczają !! Wy korzystajcie ile wlezie...;o) Poklep Opelka po desce rozdzielczej (wielbię autka z "duszą")...;o)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wielka praca za wami i przed jeszcze też.
    Nie odmawiaj sobie przyjemności, nie tylko pracą człowiek żyje, kiedyś trzeba odreagować. Czekam właśnie na koleżankę, poplotkujemy, pośmiejemy się:-)
    Przyjemności w Wiśle, bywałam latem:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  9. Pokaż nowe gniazdko! Zapraszam do mnie flowersblossominthewintertime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © zapisano przy kawie... , Blogger