października 05, 2019

O liczeniu do jednego



Czasami są takie dni, że od rana wszystko stoi na głowie. Właśnie taki był czwartek. Pobudka, śniadanko, poranna krzątanina. Dzień inny niż zazwyczaj, bo do pracy miałam jechać później i pozałatwiać parę spraw. Z powodu przesuniętych godzin, Młodego z przedszkola miał odebrać mężu. Młody Człowiek w międzyczasie zdążył się zasmarkać i rozkaszleć. Do tego pogoda była paskudna. W całym tym bałaganie uznałam, że niech lepiej zostanie w domu i zobaczymy, co się z tego smarkania wykluje.

Ciąg dalszy dnia był totalnie zakręcony, w pracy tysiąc spraw do załatwienia. Wszystko działo się szybko i jednocześnie. Aż w końcu usłyszałam brzęczący uparcie w torebce telefon i zobaczyłam kilka nieodebranych połączeń. I jedno pytanie męża;

-Młody Człowiek był dzisiaj w przedszkolu?

Jasny gwint, pamiętałam o wszystkim... tylko nie o tym, że nasze zarazki zostały w domu!

-Wchodzę tam, mówię, że po Młodego. Pani woła, prowadzi mi jakiegoś dzieciaka. Większy taki, lekko zaskoczony. „Ale to nie mój...” Pani stoi, mruga, na mnie zerka, na niego. Pyta „czy to twój tatuś?” A dzieciak z otwartą buzią kręci głową, że nie-eee-eee...

No świetnie. Co sobie pani pomyślała, to jej. Żeby mieć jedno dziecko i nie móc się go doliczyć? Takie rzeczy to tylko u nas.

* * *

Jeszcze tego samego dnia babcia miała urodziny. Dumny Młody maszeruje z czekoladą i wręcza solenizantce.
-A co miałeś powiedzieć?
-Babciu poczęstujesz mnie tą czekoladą?

* * *

A tymczasem sobota. Bawimy się kasztanami i walczymy z zarazkami. Za oknem deszcz. A jeszcze tydzień temu było tak pięknie!


18 komentarzy:

  1. Witam, przywędrowałam ze swojego blogu, na którym zostawiłaś komentarz, za który dziękuję. Rozumiem, że do soboty Młody wykurował się i nie przekazał zarazków Jubilatce. Ja najbardziej lubię czekoladę gorzką, najmniej nadziewaną, a jaka była ta sprezentowana? Drogiej Babci życzenia stu lat życia, a pozostałym członkom Rodziny powodzenia w pracy i przedszkolu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekoladę wybrał ulubioną - swoją ulubioną, kierując się swoją własną logiką uznał, że to najlepszy wybór ;) dziękujemy!

      Usuń
  2. Jak się ma dużo na głowie, to czasem tak bywa :D
    A Młody Człowiek wiedział jak życzenia złożyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Matematyka nie jest mocną stroną każdego zmęczonego człowieka haha. Będzie co wspominać! Mnie kiedyś pomylił ze swoją córką tata koleżanki i chciał mnie do domu zabrać. Ja w szoku tłumaczę, że to nie ja, a ona biedna za nim woła "Tato, tu jestem!" Do dziś mam ubaw. Dzieciństwo już takie jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko, to by dopiero było :) po całym zamieszaniu zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie przyprowadziłby jakiegoś grzeczniejszego egzemplarza ;)

      Usuń
  4. Ciekawe historie. Życie pisze najlepsze scenarusze, będzie co wspominac. Uwielbiam dzieci za to, że bezpośredni i szczerze mówią wszystko co myślą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami się zastanawiam, czy też takie wspaniałe złote myśli wygłaszałam, jak Młody teraz :)

      Usuń
  5. Podobnie jak u nas liczymy kasztany, układamy z nich pociągi dłuuuugie i walczymy z zarazkami... dopadło i nas. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tą czekoladą na końcu mnie rozwaliło. Dzieciaki są takie szczere. Mam nadzieję, że dostał kawałek :D. No cóż takie uroki jesieni, mam nadzieję, że Młody lepiej się czuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dostał, dostał. jakże odmówić takiej subtelnej prośbie? :D

      Usuń
  7. Haha trzeba było dzieciaka brać młody miałby braciszka :D a czekoladę się właśnie po to daje, żeby móc się poczęstować przecież ;). Zdrówka życzę synkowi i Ty tez się ciepło trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Teksty dzieciaków najlepsze! Ostatnio zasłyszany u rodziny: "Mamo, ja nie chcę iść jutro do przedszkola. Ja już tam byłem" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, to też już usłyszałam. do przedszkola? znoooowu?!

      Usuń
  9. Ta niczym nie ograniczona szczerość dzieci! Rozbrajająca! :)
    Dużo zdrowia! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za odwiedziny ;)

    Ale się uśmiałam z tej sytuacji w przedszkolu.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © zapisano przy kawie... , Blogger