grudnia 27, 2022

O grudniu

Zawsze po świętach zaczynam czuć wiosnę.

Nie mam poczucia nowego startu, nie czuję presji nowego roku, nie rzucam się w wir postanowień i wielkich planów.

Ale czuję wiosnę.

Opada kurz świątecznego szaleństwa - nawet, jeśli w nim nie uczestniczę, temat dość mocno bije mnie po głowie z każdej strony. Wszyscy biegają, hałasują, narzekają i generalnie robi się bałagan w życiu. Niczego nie da się załatwić, wszystko staje na głowie. A potem nastaje cisza. 

Cisza. Ooo, to lubię.

Zatem, o co chodzi z tą wiosną? 

Zaczynam widzieć szerzej. Przełom roku nie ma dla mnie znaczenia, hucznego Sylwestra nie planuję (w pewnym wieku ludzie wolą się wyspać niż szaleć do rana). Zaczynam wewnętrznie czuć światło i słońce. Choć do marca jeszcze daleko, mój wewnętrzny kompas czy tam inny barometr już się ustawia na ciepełko. W związku z tym zaczyna mi się bardziej chcieć. 

Zaczyna mi się chcieć zrobić porządki w szafach, powyrzucać zalegające na strychu klamoty, przejrzeć garderobę, uporządkować dokumenty, które wrzuciliśmy do pudełka pod tytułem "ogarnąć później". Bo wiecie, ja nie robię "świątecznych porządków" - nigdy. Nie wywalam rzeczy z półek, nie przewracam kuchni do góry nogami w grudniu. Nie myję okien, kiedy marzną mi ręce, żeby potem przez dwa tygodnie chorować. Wszystko to robię wiosną - bez przymusu i z większą radością niż kiedykolwiek.

Zaczyna mi się chcieć wrócić do remontu. Wprawdzie pogoda jeszcze nie sprzyja rewolucji w salonie, ale powoli można go opróżniać i szykować pokój pod generalny remont. Zaczynam widzieć wystrój, układ mebli, dodatki. To mnie bardzo cieszy i mobilizuje do działań 

Zaczynam też się nastawiać na przeprowadzkę. Bardzo bym chciała wejść do gotowego salonu, żeby została już tylko ta nieszczęsna kuchnia, tolaleta i jeden pokoik. Mam nieśmiałą nadzieję na to, że damy radę to zrobić, ale jak się nie uda - też jakoś sobie poradzimy.

Zatem - jest moc! Idzie wiosna, idą zmiany, idzie nowe! Nawet z tej okazji zapisałam się do fryzjera :p

Tymczasem przed nami jeszcze nasz zimowy wyjazd. Nawet nie patrzę na prognozę pogody - jest mi totalnie obojętna. Będziemy odpoczywać i tylko tyle mnie interesuje :)

Tymczasem składamy sobie z Małym Chłopcem klocki LEGO. Układamy Hogwart. Wizja Młodego Człowieka jest iście magiczna. Z totalnie przypadkowych elementów poskładał Zakazany Las, salon gryfonów i sypialnie, wielką salę, sowiarnię, łazienkę prefektów, gabinet dyrektora, wieżę ślizgonów, a nawet jezioro i zamieszkujące tam trytony!

Abi nauczyła się wołać o załatwianie potrzeb na podwórku - taki mały sukces wychowawczy. Mały Chłopiec natomiast nauczył ją siadać na komendę, z czego jest niesamowicie dumny.

Tymczasem dziadek nauczył Młodego... Systemu binarnego. Na początku nie do końca wiedziałam, na co patrzę. Chyba mój mózg nie chciał przetworzyć informacji o tym, że sześciolatek liczy dwójkowo. Ale liczy. Wspomaga się liczydłem przy większych wartościach... Ale liczy sam. Chyba czas się przyjrzeć temu małemu umysłowi bliżej.



Tymczasem w nadchodzącym roku życzę Wam małych radości, nudy w bezpiecznych czterech ścianach, domowego ciepła, bezcennego zdrowia i świętego spokoju :)

8 komentarzy:

  1. Wstawiłam gałązki forsycji do wazonu, będę miała wcześniejszą wiosnę:)
    Udanego kolejnego roku, spokojnego, bez wstrząsów, radosnego i bogatego w dobre i miłe wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tym odczuwaniem wiosny, to jakbym czytała siebie :) Ja jeszcze zapach wiosny czuję, jakiś nieuchwytny, wewnętrzny. Wieszałam wczoraj obrusy na balkonie i tego właśnie już doświadczyłam...
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co czytam to czeka Was ciekawy wiosenny okres. A liczenie binarne w wykonaniu Małego Chłopca - mega! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo Dziadek !! Uwielbiam zakręconych Matematyków...;o) A Tobie pięknej wiosny życzę...;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczęścia w Nowym Roku! :)
    Lego i my uwielbiamy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czuć tę pozytywną energię u Was, czuć!!!
    Chylę czoła przed Małym Chłopcem, jako matematyczna alergiczka praktycznie od urodzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi też coraz bardziej ciszy brakuje...i światła... pozdrawiam i zapraszam do mnie flowersblossominthewintertime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © zapisano przy kawie... , Blogger